Nie swoja historia
Komiksowy reportaż Włocha, który spędził dwa lata na Ukrainie w poszukiwaniu śladów ZSRR szokuje, jak każdy materiał dotyczący wielkiego głodu, ale nie odznacza się szczególnymi walorami literackimi.
Komiksowy reportaż Włocha, który spędził dwa lata na Ukrainie w poszukiwaniu śladów ZSRR szokuje, jak każdy materiał dotyczący wielkiego głodu, ale nie odznacza się szczególnymi walorami literackimi.
Michael Young w biografii Bronisława Malinowskiego pisał: „Zakładając, że Charles Darwin ucieleśnia archetyp biologa, Bronisława Malinowskiego musimy uznać za archetyp antropologa. (…) Należy on do folkloru swojej dyscypliny”. O prawdziwości tych słów świadczy nie jedynie popularność dzieł tego wybitnego naukowca, ale przede wszystkim niegasnące zainteresowanie jego biografią.
Królowa duńskiego kryminału – tak wydawnictwo reklamuje Sarę Blaedel. To raczej chwyt marketingowy, bo Blaedel ukazuje się raczej jako skrupulatna rzemieślniczka, nie zaś mistrzyni gatunku.
Hasło „wyszedł nowy Mikołajek” elektryzuje nie tylko dzieciaki, lecz także całkiem spore grono dorosłych fanów, którzy wciąż mają sentyment do przygód tego wesołego urwisa i całej szkolnej gromady jego kolegów. Jednak każda ilość dotąd niewydanych czy też znalezionych na strychu opowiadań kiedyś się kończy i wydawca powinien podjąć właściwą decyzję. „Najnowsze przygody Mikołajka” są decyzją nietrafioną.
Biorąc do rąk wydawane obecnie książki dla dzieci, mam nieodmiennie wrażenie, że coś mnie, urodzoną pod koniec lat osiemdziesiątych, ominęło. „Za moich czasów”, drogie dziatki, radością napawał fakt, że obrazki w książce były kolorowe, o estetyce nikt nie śmiał deliberować. Osobiście ukryłam na najwyższej półce w domu „Baśnie rosyjskie” z ilustracjami, które śniły mi się po nocach.