Dziennik w technikolorze
Nie dowiemy się z „Notatnika 1947-1960” nowych, szokujących rzeczy o Andrzeju Bobkowskim, ale to pisarz na tyle niedoceniany w literaturze polskiej, że każda forma popularyzacji jego dorobku zasługuje na uznanie.
Nie dowiemy się z „Notatnika 1947-1960” nowych, szokujących rzeczy o Andrzeju Bobkowskim, ale to pisarz na tyle niedoceniany w literaturze polskiej, że każda forma popularyzacji jego dorobku zasługuje na uznanie.
Trzeba prawdziwie drewnianej ręki, żeby zepsuć taki temat. Edselowi udaje się to jednak w pełni. Do końca tego reportażu historycznego dotrą tylko najwytrwalsi i najbardziej zagorzali wielbiciele opowieści o II wojnie światowej.
Yohanan Petrovsky-Shtern w „Sztetlu” przywraca cieniom materialny kształt. Nie jest to sentymentalna podróż w przeszłość, ale rzeczowa (i świetnie napisana!) rekonstrukcja miejsc, instytucji i obyczajów społecznych, lokalnych gospodarek, nie stroniąca od statystyki. To także analiza relacji między Żydami, Polakami, Ukraińcami, Rosjanami, które w swoich codziennych, najżywszych przejawach dawały sztetlowi życie i rozkwit.
Co drzemie w sposobie narracji Krajňaka, że tak ciężko oderwać się od jego książki? Próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie zdążyłem skończyć „Entropię” i czas na refleksje przychodzi dopiero w czasie pisania recenzji.
Podróż głównych bohaterów Buka i Forela ciężko streścić. Oniryczna jazda bez trzymanki na kwasie to chyba...
Każdego z nas nachodzi od czasu do czasu ta szalona myśl: „A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady?”. Później skrzętnie przysypujemy ją stosem obowiązków i rzeczy do zrobienia, przypominamy sobie, że w Bieszczadach bywa ciemno, zimno i ogólnie dosyć niewygodnie. Dzięki bogom są szaleńcy, którzy robią takie rzeczy za nas.